Dieta powinna być dostosowana do kondycji człowieka, pory roku oraz zegara narządów. To niezwykle ważne dla naszego zdrowia oraz samopoczucia.
Wyobraź sobie, że na dworze jest -15 stopni, a Ty właśnie wróciłaś z mroźnego spaceru – jak byś się czuła, zjadając na przykład sałatę czy jogurt prosto z lodówki? Brrr – zimno mi na samą myśl!
Kiedyś jadłam jogurty na śniadanie i ciągle było mi zimno. To nie jest dobre jedzenie, szczególnie w zimie.
Ważne też są godziny posiłków. Śniadanie jadamy w godz. 7:00-9:00 (max. meridianu żołądka), na początek ciepła woda z cytryną, ewentualnie odrobiną miodu – nawadnia, odkwasza, daje sygnał jelitom, aby opróżniły swoją zawartość; miód – ściąga energię w dół, rozluźnia stolec.
Może być woda z olejkami: lemon, lime, wild orange (pamiętaj, aby były to olejki terapeutyczne, dopuszczone do spożycia).
Ciepłe śniadanie rozgrzewa śledzionę, według TMC jest to najważniejszy organ w układzie pokarmowym, daje energię do przetwarzania pokarmów.
Obiad jemy w godz. 13:00-15:00 (max. jelita cienkiego) – najlepiej ciepła zupa warzywna z dodatkiem węglowodanów, np. kaszą lub białkiem – mięso, fasola. Warto na koniec gotowania dodać olejki – tymianek, rozmaryn, onGuard, oregano. UWAGA – na garnek zupy wystarczy 1 kropla.
Kolację należy jeść w godz. 17:00-19:00 – później żołądek wchodzi w swoje minimum – zjedzone pokarmy nie są w stanie być dokładnie strawione, zalegają w żołądku i jelitach tworząc złogi.
Pamiętaj, aby unikać potraw obniżających odporność, oraz tych śluzotwórczych. Są nimi:
- nabiał,
- banany,
- cukier,
- pszenica i jej przetwory – bułki, ciasta, bulgur, kuskus,
- żywność przetworzona,
- rafinowane tłuszcze.
W trakcie infekcji należy bezwzględnie odstawić wyżej wymienione pokarmy! Odciążamy w ten sposób organizm, aby lepiej walczył z obciążeniami.
Natomiast pokarmy szczególnie polecane w tym okresie to:
- kiszonki,
- miód,
- zakwas buraczany,
- Wit. C,
- Wit. D3 (plusMK7).